Z tego tekstu dowiesz się, jak wygląda Napoli sotterranea, czyli podziemny Neapol. Zrozumiesz jego historię, a także poznasz praktyczne informacje na temat zwiedzania podziemnego miasta.
Durny but
But wyrywa Przemysława z zamyślenia. Samotny but na murku z piaskowca. Na oko, przeleżał tu z 70 lat. Obok zakurzone, przysypane warstwą gruzu dziecięce zabawki. Wszystko zatrzymane w czasie. Zabawki, żołnierskie hełmy i ten samotny, durny but, groteskowo ustawiony w kierunku zwiedzających. Ma przypominać: my też zginęliśmy od bomb. Ty też byliśmy ofiarami. Po nas też został tylko but. Pstryk. Migawka aparatu otwiera się na ułamek sekundy i już chwilę później idziemy dalej. But zostaje za nami. W tej samej durnej pozycji.
Drugie miasto Neapol
Napoli sotterranea, czyli podziemny Neapol to jedna z najbardziej fascynujących części tego włoskiego miasta i zarazem jedno z najbardziej fascynujących podziemnych miejsc w Europie. Mówimy o tym rejonie podziemia, choć właściwie należałoby mówić “drugie miasto”, bo “Napoli sotterranea” to tunele rozciągające się wiele kilometrów poniżej stóp przechodniów i studzienek kanalizacyjnych.
Woda i surowiec na domy
Neapol budowano na tufie, czyli lekkiej wulkanicznej skale. Wydobywano go od wieków spod powierzchni ziemi, kopiąc tunele, które już w czasach rzymskich pełniły rolę akweduktu i systemu wodociągów. Pierwsi robotnicy, którzy je kopali robili to brodząc w ciemnościach po szyję w wodzie. Niejednokrotnie za swoje poświęcenie płacili życiem. To właśnie z tuneli podziemnego miasta pochodziła woda pitna i budulec domów neapolitańczyków. Sieć tuneli ciągnie się dziś zresztą przez wiele kilometrów, bo każdy z domów musiał być przecież w wodę zaopatrywany.
Dobre duszki z kanałów
Przez wieki tunele te były równie niespokojne, co Wezuwiusz, wulkan, któremu zawdzięczały swój byt. O czystość tych tuneli dbali specjalni pracownicy zwani “Pozzari”. Ponieważ pracowali w podziemiach mieli też specyficzny przywilej. Nazwijmy go “nieautoryzowanym dostępem” do mieszczańskich domów. To od nich pochodzi legenda o Monaciello, czylli dobrych duszkach nawiedzających domy neapolitańczyków. Monaciello znaczy dosłownie mniszek (mały mnich). Zbieżność z zakonnikami dotyczy jedynie ubioru. Wspomniani Pozzari nosili bowiem habity przypominające strój mnicha. Monaciello psocili, sprawiali kłopoty gospodyniom, czasem coś kradli. Pamięć o nich nieco osłabła po epidemii cholery w 1885 roku.
Uciekając od bomb
Jako, że cholera to choroba mocno związana ze stojącą, brudną wodą, władze Neapolu w drugiej połowie XVIII postanowiły wyłączyć podziemne studzienki z użytku. Pomysłowi Włosi, zaczęli więc wykorzystywać system wodociągów i domowe “studnie” jako zsypy na śmieci. Działo się tak aż do czasu II wojny światowej, gdy w tunelach urządzono schrony przeciwlotnicze, w czasie alianckich nalotów na miasto. Wielu mieszkańców miasta nie tylko znalazło tu schronienie przed wojną, ale także prowadziło codzienne życie. Uciekając od bomb stworzyli sobie pod ziemią małe miasteczko. I tu powracamy do historii buta z początku tej opowieści.
Bomba, która oskarża
Wśród porozrzucanych w Napoli sotterranea przedmiotów znajdują się zarówno zabawki, jak i hełmy czy maski przeciwgazowe. W niektórych tunelach ostały się jeszcze skutery, a nawet samochody. Ściany zdobią rysunki. Można wyobrazić sobie, że gdy na powierzchni trwały walki, tu toczyło się w miarę normalne życie. Włosi na każdym kroku przypominają nam o ofiarach cywilnych ostatniej ogólnoświatowej wojny. Oprócz buta natrafimy także na bombę – niewypał, który wpadł do jednego z tuneli, a dziś jest w dość pretensjonalny sposób podwieszony pod sufitem. Wyeksponowana w ten sposób oskarża nieudolnie tych, którzy ją zrzucili.
Nasza bardzo wielka wina?
To zupełnie nieskrywany żal do Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów. Ale czy my, naród Pileckiego, AK, niemiecki obozów śmierci i radzieckich katowni NKWD mamy czuć się winni? Z drugiej jednak strony, czym zawinił właściciel tego jednego żałosnego buta, albo dziecko, właściciel trójkołowego rowerka? Co się z nimi stało? Czy przeżyli, czy udało im się wrócić na powierzchnię? Nie wiemy. My zrobiliśmy zdjęcie i ruszyliśmy dalej. Jesteśmy tylko świadkami łzawej historii.
Zobacz też: Co zobaczyć w Neapolu? Najważniejsze miejsca
Dobre rady cioci Ady:
- Do podziemnego miasta można dostać się na kilka sposobów. Oprócz zwiedzenia samych podziemi warto także zwiedzić rzymski teatr w domu pewnej starszej pani. Dostaniemy się do niego wraz z wycieczką, która wyrusza w miejscu, gdzie znajduje się brama z głównego zdjęcia w tym tekście.
- Napoli sotterranea jest zimne i ciasne. Weźcie ze sobą cieplejszą odzież i wygodne buty. Osoby, które mają klaustrofobię mogą mieć problem z pokonaniem całej trasy.
- Polityka odnośnie zdjęć i wideo w podziemiach jest dość dziwna. Nam pozwolono robić zdjęcia, nie pozwolono kręcić wideo. W innych miejscach podobnież nie wolno nawet robić zdjęć. To jednak informacja zaczerpnięta z internetu, bo my na takie miejsca nie trafiliśmy.
Więcej informacji na temat zwiedzania znajdziecie na https://www.lanapolisotterranea.it/. Strona posiada jedynie wersję włoską i angielską.
Dodaj komentarz