Pina colada przepis na najlepszy drink świata? Drink tak oklepany, że dziś trudno, aby czymkolwiek zaskakiwał. Tymczasem, po przemierzeniu setek tysięcy kilometrów, gdzieś na polanie, na drugiej półkuli znaleźliśmy drink, który otworzył nam oczy.

fot. pixabay.com
Najbrzydszy mural, najlepsza Pina colada
Jesteśmy na miejscu. Przed nami wymalowany farbkami, gigantyczny bohomaz. Ślimaki giganty walczą tu o swoje miejsce z dziwnym rodzajem mrówkojada i czerwonymi (z jakieś przyczyny) postaciami ludzi. Oto, Mural de la prehistoria. Największa atrakcja stworzona przez człowieka w tej części Viñales. Ale to nie ona sprawia, że chce się siedzieć godzinami na zielonej trawie pośrodku pagórków.

Lepszej pina colady nie znajdziecie
Dziś możemy powiedzieć to już z całą pewnością. Pina colada pita pod muralem była najlepszą jaką w życiu piliśmy. Lepszej nie spróbujecie w barach w Warszawie, Krakowie czy Gdańsku. Trzeba przyjechać tu i napić się jej wprost od kubańskiego barmana. Mężczyzna nalewa drink do szklanki wypełnionej lodem i stawia obok butelkę rumu. Tłumaczy, że jeśli będzie zbyt słaby, możemy sami go wzmocnić. W menu wersja z alkoholem i bez. Oczywiście, my bierzemy tą alkoholową. Pina colada jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze. Sekret? Bynajmniej nie ta butelka rumu przed nami.
Kuba atrakcje: co zobaczyć na Kubie?
Pina colada: drink czy klasyk?
Czas na najważniejsze. Pina colada, przepis. Zapomnijcie o gotowych miksach składników ze sklepu, likierach o smaku kokosu, dodawaniu malibu czy soku z kartonu. Jeśli chcecie spróbować naprawdę dobrej pina colady, musicie zrobić krok dalej. Zacznijcie od świeżego ananasa. Do niego warto dodać świeży miąższ kokosowy lub po prostu mleko kokosowe. No i oczywiście rum oraz ewentualnie syrop cukrowy. Właściwie to wszystko. No może, nie do końca.Ananasa kroimy ścinając warstwę twardej skórki dookoła owocu. Następnie odkrawamy spore płaty miąższu poruszając się również dookoła. Trochę jak przy obieraniu selera. Odkrywamy kolejne części miąższu aż dojdziemy do rdzenia owocu. Ten wykrawamy i wyrzucamy. Im bliżej środka znajduje się miąższ tym bardziej szczypać będzie w język, dlatego uwaga, nie krójcie zbyt grubo! Teraz, gdy mamy już ananasa, przygotować możemy sobie mleko kokosowe i syrop cukrowy (cukier 1:1 z wodą)
1 średni ananas i jedna puszka mleka kokosowego to od 4 do 5 porcji gotowej pina colady. Składniki miksujemy w blenderze, dodajemy syrop cukrowy do smaku, przelewamy do wysokiej szklanki wypełnionej lodem. Dodajemy ok. 40 – 50 ml rumu. Całość mieszamy. No i gotowe.
Uwaga! zanim zmieszacie składniki, sprawdźcie, czy wasze mleko kokosowe jest odpowiednio świeże. Nie powinno się zbyt mocno rozwarstwiać i tworzyć kremu. Im bardziej płynne i jednolite w konsystencji tym lepiej. Możecie próbować podgrzać je przed podaniem. Zabieg ten sprawi, że zawarty w mleku tłuszcz nabierze formy płynnej, ale po schłodzeniu całość może znowu się rozwarstwić.
Jak zrobić syrop cukrowy
Cukier rozpuszczamy w gorącej wodzie, całość studzimy. Warto przygotować sobie zapas syropu, by nie robić go od nowa za każdym razem. Może on stać w lodówce nawet powyżej tygodnia. Idealne proporcje to około szklanka cukru na szklankę wody, lub 1,5 szklanki cukru na szklankę wody. Jeśli cukier się nie rozpuszcza, należy całość podgrzać na kuchence.
Koniecznie spróbujcie!
W życiu nie widzieliśmy tak brzydkiego “dzieła sztuki”, jak Mural de la Prehistoria. Pina colada pomaga oswoić ten szok kulturowy, wzmocniony faktem, że wstęp na ogrodzony teren, gdzie można podziwiać mural, jest płatny. W cenie mamy wspomnianego już drinka. Warto przyjechać tu więc nie po to, by oglądać stale odmalowywany na nowo mural, ale by spróbować najlepszej na świecie pina colady. Jeśli nie wybieracie się na Kubę, koniecznie sprawdźcie w domu jak smakuje świeża pina colada.
Dodaj komentarz