Torfowa whisky? Z tego tekstu dowiesz się co to jest torfowa whisky, jak ją pić, jak wybierać i dlaczego warto po nią sięgać.
fot. w nagłówku pixabay.com

Rok 2015. Whisky Live Warsaw. Festiwal gromadzi tłumy mrowiące się na ruchomych schodach w hotelu Countryard by Mariott przy lotnisku. Przemysław biega z wywieszonym językiem między stoiskami. Prawie wszystko jest nowe, świeże, odkrywcze. Rumy, koniaki, szampan, wódka. Wszystko z umiarem, wszystko po trochu, wszystko w dobrym tonie. I w końcu jest i on. Staje oko w oko z bestią. Ardbeg. Whisky tak dymna, intensywna, że jeszcze przez wiele godzin po wypiciu jej aromat zalega gdzieś w zatokach. To, co się właśnie wydarzyło, odmieniło nasze życie na zawsze. Przemysława, jako miłośnika szkockiego torfu oraz Marceliny, jako żony miłośnika szkockiego torfu, która słuchać musi opowieści o krainie dymu i słodu.
Torfowa whisky: co to znaczy?
Torf to stadium przejściowe między drewnem a węglem. Tego ostatniego torf zawiera maksymalnie do 60 procent, więc idealnie nadaje się do ogrzewania XIX-wiecznej szkockiej chałupy. Można nim także suszyć słód. I to właśnie od wieków robią Szkoci. Opary torfu “nasycają” ziarno jęczmienia bardzo charakterystycznym aromatem. Najczęściej, gdy mówimy o aromacie torfowym, mówimy o zapachu spalonej gumy, asfaltu, kabli, ale także szpitala, czy bandaży. Brzmi naprawdę sexy, nie? Co więcej, to nie tylko typowe, ale bardzo pożądane zapachy w torfowej whisky.
Zobacz: Whisky Gra o Tron jest już w sklepach. Wiemy, czym smakują Starkowie!
Torfowa whisky i 4 powody by jej spróbować
Dlaczego warto sięgnąć po coś, co pachnie jak spalone kable? Powodów jest kilka. Po pierwsze, zapach spalonych kabli, niezależnie od tego, jak bardzo masochistycznie to brzmi, w whisky jest naprawdę przyjemny. Co ważne, po drugie, delikatna torfowość towarzyszy bardzo wielu nawet tanim whisky, więc znasz już ten aromat. Po trzecie, nawet jeśli nie piliście w życiu wiele whisky single malt, whisky torfowa będzie dla was po prostu wyraziście inna, charakterystyczna, trudna do przeoczenia. Oprócz piwa, suszony torfem słód spotyka się bodaj wyłącznie w whisky i daje on bardzo charakterystyczne rezultaty. Po czwarte, nie każda whisky torfowa musi pachnieć apteką, lekami i koszmarem lekarza dyżurnego. Wszystko bowiem zależy od regionu z którego pochodzi. Zapamiętajcie tą informację, bo jeszcze do niej wrócimy. No i wreszcie po piąte… Nie ma po piąte. Przekonani, czy nie?

torf w naturalnej postaci fot. Pixabay.com
Zobacz: Wódka Kraftowa Palikot: o co chodzi?
Dymna whisky dla początkujących
Pewnie was zdziwi, ale torfową whisky mogliście pić wielokrotnie, nie mając o tym pojęcia. Single malt whisky z wyspy Islay stanowią część składową większości popularnych blendów, takich jak chociażby Johnny Walker. Gdy raz nauczycie się odróżniać charakterystyczną nutę palonej gumy, będzie czuć ją już wszędzie, nawet w zupełnie tanich whisky mieszanych. Jeśli nie chcecie wyskrobywać aż 130 złotych z portfela, możecie zacząć od prostego blendu Islay Mist. Daleko jej do single maltów, ale to najbardziej torfowa whisky z szeroko dostępnych w polskich sklepach i marketach. Również biedronkowy Grangestone można uznać za torfowy. Można uznać też za single malt whisky, a kosztuje mniej niż 70 złotych. Nasze ambicje sięgają jednak znacznie dalej.
W każdym regionie Szkocji znajdziecie whisky, które pachnie torfem, a które nie koniecznie jest trudne w piciu. I tak, na przykład, wyspa Jura ma jedną destylarnie poświęconą destylatom o tej samej nazwie. Tu torf nie dominuje smaku, ale jest wyraźnie wyczuwalny. Z tańszych opcji mamy do wyboru np. Glen Grant w wersji dymnej. Ten przykład podaje celowo, bo to jedna z najtańszych dymionych whisky typu single malt.
Torfowa Whisky: Co pić?
Bodaj najtańszym single malt z regionu Islay będzie Laphroaig — mocno torfowa whisky z wyrazistym aromatem, lekko słodkawa, jodowa, z nutami owoców i wanilii (przynajmniej w wersji 10-letniej). Wersja bez wieku na etykiecie (Non Age Statement) kosztuje około 130 złotych za butelkę. Wersja 10 letnia będzie o około 20 – 30 złotych droższa. Obok droższego Ardbega (od 220 złotych) to chyba najbardziej torfowa whisky w swoim przedziale cenowym. Nieco bardziej przystępna będzie cytrusowo-dymna Caol Ila (ok. 177 zł za 12 y.o) . Tu przeskok w jakości, ale także znacznie niższa torfowość będą wyraźnie widoczne.
Torfowa whisky z NFZ
Pamiętacie, jak pisaliśmy kilka akapitów wyżej, że nie każda whisky musi pachnieć jak korytarz izby przyjęć? Istnieje także ciekawa grupa torfowych whisky, w których znajdziemy aromaty pieczonych ziemniaków, ogniska, ziemi. Dobry przykład takiej whisky to chociażby Old Ballantruan z regionu Speyside – ciekawa, choć zupełnie nie mainstreamowa whisky z regionu, który słynie z bardzo łagodnych destylatów. Pozostałe przykłady to BenRiach, Balvenie, Highland Park, Glen Moray, Auchentoshan. Co do zasady, whisky z wyspy Islay będą znacznie bardziej szpitalne, “chemiczne” w zapachu (w pozytywnym znaczeniu). Na przykład, Speyside daje whisky owocową, słodszą, bez nut bandaży, szpitala, jodu. Zasady są jednak po to, by je łamać.

Najbardziej dymna whisky
Islay uchodzi za ojczyznę trunków określanych czasem jako dymne potwory. Do tej grupy zaliczylibyśmy Ardbega, Bowbomore’a, Laphroaig’a, Lagavulin, czy Bruichladdich Octomore, obecnie dzierżący tytuł najbardziej dymnej whisky świata. Dymność wyliczana jest przez wskaźnik ppm, a więc parts per milion – cząstek na milion. Owymi cząstkami, które nas interesują są fenole – związki aromatyczne odpowiedzialne za charakterystyczny aromat. Im ich więcej, tym whisky ma więcej nut torfowych, dymnych.
Nie znaczy to jednak, że na Islay nie ma destylarni, które produkowały by whisky łagodniejsze czy wręcz bezdymne. Bruichladdich w swojej ofercie ma także butelki bez grama fenoli. Bez dymu obchodzi się także np. Bunnahabhain. To, co powinniście zapamiętać, to to, że nie każda whisky torfowa jest z Islay i nie każda whisky z Islay jest torfowa.
Torfowa Whisky Single Malt – ABC i Dobre rady cioci Ady:
- Nie kupuj całej butelki. Jeśli ostrzysz sobie zęby na tzw. torfowe potwory, zacznij od kieliszka lub dwóch, najlepiej w whiskybarze. Możesz też kupić miniaturkę, 50 ml butelkę wielu popularnych marek (np. Ardbega czy Bowmore’a).
- Torfowa whisky jest jak Jerzy Urban. Niby prostacka, niby nachalna, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. Warto dać jej jednak szansę i nie skreślać jej po jednym kieliszku. Trunek ten lubi się rozwijać, lubi zaskakiwać. Między torfowym zaczadzeniem, a bylejakością jest mnóstwo stopni pośrednich. Whisky nie musi zabić cię aromatem, by być dobra. Warto sięgnąć także po marki, które nie są tak wyraziście torfowe, ale wciąż mocno dymne.
- Torfowa whisky nie jest super tania, ale też nie należy do trunków, które miesza się co niedziela z colą, by lepiej wchodziły. Warto trzymać w domu butelkę na mniej lub bardziej szczególną okazję.
- Jeśli lubisz wyraziste smaki, wędzone mięso, sery, grillowane potrawy istnieje cień szansy, że polubisz także torfową whisky. A jak nie polubisz, to przynajmniej będziesz wiedzieć dlaczego.
- Co zapamiętać z tego tekstu? Whisky wędzona torfem jest wyrazista i zauważalnie różna od innych destylatów. W zależności od regionu może pachnieć paloną gumą, jodyną, dymem drzewnym, pieczonymi ziemniakami, palonym wrzosem, brzozą i szeregiem innych rzeczy. Szukajcie, warto znaleźć swój smak.
Dodaj komentarz