Czym była medyczna whiskey i czy mogła uleczyć cokolwiek poza smutkiem? W jaki sposób James Bond zespół rynek whiskey? Kto i dlaczego przepraszał w ogólnokrajowej reklamie, że nie jest Jackiem Danielsem? To wszystko tematy kolejnego odcinka naszego podcastu Strefa Wolnocłowa
Początek prohibicji
W styczniu 1920 roku rozpoczęła się w USA prohibicja, która oznaczała zakaz wytwarzania, sprzedaży i importowania alkoholu. Już pierwsze lata nowego prawa otworzyły drzwi do całego szeregu absurdów związanych z handlem alkoholem. I tak np. dozwolone było sprzedawanie whisky do celów leczniczych, ale pacjenci, którzy chcieli z niej korzystać musieli pozyskiwać ją od przemytników, ponieważ jej ilość w oficjalnym obiegu była zbyt mała. Jednocześnie ci którzy mieli zatrzymywać przemytników, rekwirowali ich towar, a potem sami sprzedawali go w sposób nielegalny. Pić alkohol można było na wodach śródlądowych, więc organizowano specjalne rejsy tylko po to, by pasażerowie mogli się w spokoju napić. Można było też sprzedawać amerykanom amerykańską whiskey o ile transakcja ta odbywała się np. w Kanadzie albo Meksyku. Tam było to w pełni legalne, choć agenci skarbówki ścigający przemytników zapuszczali się nawet poza swoją jurysdykcję. Więcej o prohibicji możecie posłuchać w odcinku 4 strefy wolnocłowej, tu jedynie zarysowałem jej ogólne ramy.
Uwaga! medyczna whiskey to nie to samo, co pachnąca szpitalem, apteką i paloną gumą whisky słodowa, o niej przeczytacie w linku poniżej
Czym była prohibicja
A zatem, między 1920 a 1933 rokiem sprzedaż i produkcja alkoholu były zakazane, przynajmniej oficjalnie. Co prohibicja oznaczała dla świata whiskey i borbonu w szczególności? Spadek produkcji, pogarszającą się jakość dostępnych destylatów. Wiele z nich produkowane było chałupniczymi metodami w pokątnych gorzelniach z surowców, które niekoniecznie nadawały się do spożycia przez ludzi. W tym sensie, prohibicja była krokiem wstecz wobec ustawy o czystości żywności i leków oraz ustawy Bottle in Bond, która obejmowała znajdujące się w składach akcyzowych whisky specjalnym przywilejem.
Poza whisky przemycaną z innych krajów, oraz tą, którą robiono w nielegalnych gorzelniach, amerykanie mogli, przynajmniej teoretycznie, ubiegać się o możliwość zakupu alkoholu do celów rytuałów religijnych oraz medycznych.
Medyczna whiskey z wielkiej szóstki
Sześć firm otrzymało licencję na wyrób medycznego alkoholu, były to: American Medicinal Spirits, (później National Distillers)Schenley Distilleries, James Thompson and Brother (później Glenmore Distillery), Frankfort Distillery, Brown-Forman, Ph. Stitzel Distillery. Te sześć firm miało także prawo skupować a potem sprzedawać aptekom whiskey od tych, którzy licencji na sprzedaż nie posiadali. W ten sposób, możliwe było stopniowe opróżnianie magazynów z zalegających destylatów. Szacuje się, że u progu prohibicji w magazynach dojrzewała whiskey o wartości przynajmniej 400 mln dolarów, więc możliwość uruchomienia sprzedaży zapasów, nawet pod przykrywką trunku leczniczego, była dla wielu destylarni zbawieniem.
Pacjent, który chciał się leczyć za pomocą burbona, whiskey, rumu albo brandy mógł otrzymać 1 butelkę na receptę co 10 dni. Do otrzymania recepty upoważnić nas mogło bardzo wiele dolegliwości: Z jednej strony były to na przykład gruźlica, zapalenie płuc, nowotwory, z drugiej, wysokie ciśnienie krwi lub po prostu problemy z trawieniem. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne latem 1917 roku jednoznacznie opowiedziało się przeciwko takiemu rozwiązaniu, ale już w 1921 połowa amerykańskich lekarzy entuzjastycznie odnosiła się do tego pomysłu…
Medyczna whiskey to tylko jeden z wątków, jakie poruszamy w najnowszym podcaście Strefy Wolnocłowej. Całość do posłuchania poniżej:
Dodaj komentarz