Co zjeść w Amsterdamie? Holandia – kraj, który rzekomo nie ma własnej kuchni, uderza bogactwem smaków, najróżniejszych kulinarnych wpływów i połączeń. Zaskoczeni? Kuchnia holenderska naprawdę potrafi zaskoczyć. Zapraszamy na wycieczkę po barach, knajpach, budkach i restauracjach Amsterdamu.
Kuchnia holenderska w stolicy tulipanów
Musimy zacząć od oczywistego: kanapka ze śledziem. W sumie nic szczególnego i nic, czego Polacy by nie znali. Rybę wkłada się w kawałek słodkawej bułki z piklami oraz cebulką. Sam śledź sprawia wrażenie bardziej kremowego niż ten, którego znamy z Polski, a może to być jedynie wrażenie. By znaleźć miejsce serwujące te kanapki, musieliśmy się nieco nachodzić. Nigdzie w centrum nie udało nam się znaleźć tego rodzaju przekąski. Trafiliśmy za to na sporo innego rodzaju street foodu, w tym całkiem dobre hot dogi i jedzenie z szafy :).
Gdzie tanio zjeść w Amsterdamie? Polecamy hot dogi
Uliczne jedzenie? Amsterdam ma w rękawie jednego Asa. Hot dogi z jakiś przyczyn cieszą się w tym mieście sporą popularnością. Trudno uznać je za typowo holenderskie jedzenie, ale też trudno uznać popcorn na hot dogu za typowo amerykański wynalazek. W turystycznym centrum miasta znajdziecie bez większych problemów budki serwujące bułki z parówką i najróżniejszymi dodatkami. Co do popcornu z parówką, to jest on akurat daniem z Bulls and Dogs. Nie mieliśmy okazji tam zajrzeć, ale żałujemy. Ot, Amsterdam. Jedzenie tu może prawdę zaskakiwać.
Co dobrego można zjeść w Amsterdamie? Bitterballen i krokiety!
Bitterballen i kroketten to dwa przykłady tego, co Anglicy nazwaliby comfort food, czyli jedzenia tradycyjnego, babcinego, tłustego, po którym czujesz się dobrze psychicznie, choć nie zawsze dobrze żołądkowo. Oba te dania to coś pomiędzy krokietem, włoskim arancini czy hiszpańskim Croquetas de Jamon, ale w przeciwieństwie do swoich krewnych w innych częściach świata, bitterballen zawiera w środku składniki zawieszone w połączeniu zasmażki, sosu, bulionu i mięsnego ragu. Kroketten różnią się od Bitterballen kształtem, a w Amsterdamie znajdziecie co najmniej kilka różnych wersji nadzienia, od mięsa, przez grzyby, na serze kończąc. Nadzienie pokrywa krucha panierka, środek jest ciągnący czasem do tego stopnia, że przypomina ser, ale sera do obu tych dań przeważnie się nie daje.
Uliczne jedzenie. Amsterdam prosto z maszyny
Duńskie krokiety to doskonały tapas, zagryzka do kieliszka czegoś mocniejszego, albo przekąska w środku długiej nocy. Szczególnie, że w Amsterdamie traficie na miejsca, które serwują jedzenie z czegoś w rodzaju maszyn vendingowych, czynnych całą dobę. Wrzucasz do nich monetę i wyciągasz krokieta. Przydatne! Bitterballen można spotkać jako przekąskę w restauracjach i barach. Warto spróbować, choć musimy ostrzec, że nie jest to najlżejsza potrawa dla żołądka.
Co warto zobaczyć w Amsterdamie? Najważniejsze atrakcje stolicy Holandii
Chinatown w Amsterdamie
w Amsterdamie funkcjonuje prężna diaspora chińska, skupiona wokół amsterdamskiego Chinatown. W przeciwieństwie do znanych nam barów i restauracji chińskich w Polsce, te w Amsterdamie cechuje spora doza autentyczności. Oznacza to, że sporo dań nie zostało “zeuropeizowanych” pod gusta i żołądki klientów. Zamówicie tu np. kurze łapki, czy dziwne ryżowe galaretko-polenty ze skwarkami w środku. Ponadto, oczywiście polecamy spory wybór dań dim sum, choć tu bułeczki na parze czy pierożki nie różnią się diametralnie od tych, które znamy z Polski. Kilka godnych polecania miejsc wedle rekomendacji naszego holenderskiego znajomego to m.in. New King i Nam Kei, ale w okolicy Zeedijk, niedaleko dworca centralnego znajdziecie spory wybór restauracji i barów. My jedliśmy kolacje w Hoi Tin. Spróbowaliśmy sporej ilości tradycyjnych chińskich dań i z ręką na sercu trudno nam rekomendować je komuś, kto nie odznacza się pewną dozą kulinarnej odwagi. Większość tego co wylądowało na naszym talerzu było naprawdę smaczne, choć były to raczej odległe podniebieniom Europejczyków smaki.
Kuchnia indonezyjska w Holandii
To śledziach, kiełbasach i głębokim tłuszczu kuchnia indonezyjska to zupełnie inna bajka. Ani lepsza, ani gorsza, po prostu inna. Z uwagi na kolonialno-historyczne zaszłości, kuchnia indonezyjska cieszy się w Holandii popularnością, a nawet wypracowała swój indonezyjsko-holenderski wariant. Naszym wprowadzeniem do tego kulinarnego miksu była restauracja Indrapura nieopodal placu Rembrandta, ale bez trudu znajdzie też inne miejsca. To możemy polecić, bo jedzenie było naprawdę wyśmienite. Wybór padł Rijsttafel (stół ryżowy / stół ryżu) w wersji bezmięsnej, czyli wybór dań podawany na podgrzewanych od spodu talerzach z dodatkiem ryżu. W menu znalazły się indonezyjskie sajgonki, Sayur Campur (miks warzyw z makaronem), chipsy Emping, smażone ziemniaki w ostrym sosie, kukurydziane placki, pieczone banany, szaszłyki z tempehu w sosie orzechowym i mnóstwo innych rzeczy, których wymienienie zajmie całe wieki. Podobnie, zresztą jak szczegółowe opisanie tego, co w Amsterdamie można wypić.
Holenderskie piwo to nie tylko Heineken i Amstel
Po dekadach tekstów, które polecały Heinekena i jemu podobne piwa, przyszedł czas na holenderską piwną rewolucję. Niestety, piwo w Amsterdamie nie należy do najtańszych i przeważnie serwowane jest w małych pojemnościach. To, czego próbowaliśmy nie powaliło nas szczególnie na kolana, ale wciąż stanowiło niezłą alternatywę dla browarów koncernowych. Osobną grupę tradycyjnych alkoholi stanowi protoplasta ginu, Jenever. Jest słodszy i mniej jałowcowy niż jego angielski brat. Dostępny jest w kilku wersjach. W wersji Oude (stary) jest nieco bardziej aromatyczny, choć określenie “oude” oznacza tu nie wiek trunku, a recepturę. Nie rozpisujemy się szczególnie na jego temat, bo warto poświęcić mu osobny tekst.
Amsterdam: gdzie zjeść?
To jest, oczywiście wycinek tego, co proponuje stolica Holandii. Bardzo wiele ominęliśmy, m.in. restauracje z gwiazdką Michelin. Amsterdam także na tym polu ma się czym pochwalić, ale tego nie weryfikowaliśmy. Na osobną uwagę zasługiwałoby także Foodhallen w Amsterdamie, czyli ogromny foodcourt z kuchnią całego świata. Nie mniej, opisanie wszystkich godnych uwagi miejsc po prostu zajęłoby nam zbyt dużo czasu. Dla tych, którzy cenią sobie zwięzłe informacje mamy poniższe zestawienie
Amsterdam: gdzie zjeść? Pozostałe warte wspomnienia rzeczy
- Żelki lukrecjowe – trzeba je lubić. Bardzo specyficzne i intensywne w smaku. W sprzedaży w wersji słonej i słodkiej. Przemysław uwielbia, Marcelina niekoniecznie. Warto spróbować i wyrobić sobie pogląd.
- Frytki – tu serwowane tak jak w Belgii, z majonezem, grubo krojone, podawane w papierowych rożkach prosto do ręki.
- Gofry i wafle – również kojarzone raczej z Belgią, ale bardzo popularne w Amsterdamie.
- Gouda – smaczniejsza niż wygląda. Tyle na temat, bo to raczej zabawa dla turystów.
Co zjeść w Amsterdamie? Dobre rady cioci Ady:
- Smacznie i najtaniej: wybierz street food. Hot dogi będą dobrym wyborem. Wiele miejsc oferuje także burgery i belgijskie frytki
- Do piwa: Bitterballen, frytki i wszystko co holendrzy wrzucą do głębokiego tłuszczu będzie super
- Egzotycznie, ale smacznie: restauracje chińskie w okolicy dworca centralnego
- Na bogato: kuchnia indonezyjska. Wybierajcie Rijsttafel, szczególnie, gdy jesteście większą grupą.
Dodaj komentarz